Moje życie jest jak krople wody.
Gdy nabierzesz wody w dłonie,
jakbyś się nie starał to i tak wycieknie Ci małymi kroplami do jakiejś
wielkiej wanny. Choć zastanawiam się czy jestem w wannie czy może w
jakimś oceanie. Czasami może i jest jak lustro, gładkie, ale zazwyczaj
jest niespokojne, pieniące się i rozbryzgujące krople na prawo i lewo. A
ja jak bym nie próbowała nie złapie ich, uciekną mi, mijając mnie i
ginąć. Jak czas.
Czuję się jakbym była na plaży, siedziała na miękkim piasku... ale tak naprawdę ten piasek uwiera mnie w...
Niby
czuję się szczęśliwa, odprężona, słucham szumu oceanu, nad głową gnają
chmury, czuję drobne krople na mej twarzy... Cieszę się lenistwem i nic
nieróbstwem. Ale gdy wstanę, otrzepię się z piasku, zetrę krople wody z
twarzy okazuję się, że... jestem zła. Czuję, że życie mi ucieka. Ale
dlaczego? Przecież jestem szczęśliwa...
A czuje, że wszystko mnie
mija, ucieka, jak te krople wody, które mnie minęły gnane wiatrem. Jak
ten piasek, który przeleciał mi miedzy palcami...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz