poniedziałek, 18 września 2017

Cudowne leki. Sok Nomi?

Oddychanie boli. Mam wrażenie jakby na zewnątrz było lodowate powietrze, ale to tylko wrażenie. Po prostu znowu mam infekcje zatok, nawet nie wiem jak to nazwać, zapalenie? Nikt nigdy mi nie powiedział. Ogólnie mam chore zatoki. Do tego kaszel, ból gardła i ból głowy.
Czekam na M. zawiezie mnie po pracy do lekarza, ja znowu wolne, będę musiała iść na L4. W takim stanie nie da się pracować, przewiałoby mnie tylko bardziej i jeszcze z tego wyszłoby coś gorszego.
M. czytał wczoraj w necie na temat częstych infekcji dróg moczowych i zatok. Wyczytał jedynie, że "jak pojawiają się częściej niż dwa razy w roku musisz koniecznie o tym powiadomić lekarza". Jasne, mój lekarz wie, ja choruje na zatoki przynajmniej 6 razy w roku, mam na myśli te poważne kiedy jest naprawdę źle, ogólnie to w sumie mam wrażenie, że jestem chora cały czas, tyle, że mocniej lub słabiej.
Zaczęłam czytać jak poprawić swoją odporność. Wysypiaj się, nie narażaj się na stres, jedz zdrowo i regularnie, nie pij alkoholu, nie jedz słodyczy, ogólnie... przestań żyć. Kuźwa, żyjemy w takim świecie, że stres ciągle nam towarzyszy, jem nieregularnie bo pracuję na zmiany, przez to też nie zawsze się wysypiam bo mam rozregulowany tryb snu. Słodyczy faktycznie jadłam w pewnym momencie dużo ale od pół roku mocno ograniczyłam. Alkohol... piję, oczywiście. Jak już jesteś wiecznie chory i wszystko dookoła Cię dobija to co Ci pozostało? Nie, nie nadużywam. Ale co, mam całkowicie zrezygnować?
Ogólnie, powinnam być przykładem zdrowego trybu życia, jedz i pij zdrowo, żyj zdrowo, a wtedy nie będziesz mieć problemów z odpornością. Świetnie.
Może byłabym w stanie się zmobilizować i jeść więcej owoców czy warzyw, odstawić całkowicie alkohol (zostać abstynentem?), ale nie dam rady zmienić tryby życia, mam prace jaką mam i szanuję sobie ją. Jeść regularnie posiłki itd., z tym już się nie da tak łatwo.
Zaczęłam wiec grzebać głębiej i znalazłam sporo wątków, w których ludzie polecali sok Noni. Pamiętam, że kiedyś czytałam bloga pewnej dziewczyny, która też często łapała infekcje. Bardzo chwaliła sobie ten sok, ubolewała gdy nie dała rady sobie go kupić, była studentką, a wiadomo im się zazwyczaj nie przelewa. I zastanawiam się czy go sobie nie kupić, ten dobry, faktycznie ze świeżych owoców kosztuje około 70-100zł. Ale czy faktycznie taki sok to cudowny lek? Czy zadziała na moją tak słabą odporność?
Inny sok o jakim przeczytałam to sok Graviola. Polecała go pewna dziewczyna, także na poprawę odporności, tyle, że ona łykała go razem z sokiem z czarnego bzu, jakimiś tabletkami z ogromną dawką Wit. C i czymś tam jeszcze (więcej tutaj). Sam sok to około 35 zł, czyli taniej, ale z całą resztą, to też około stówy.
I zastanawiam się co kupić, czy kupić, czy warto? Ale w sumie w moim wypadku, szczególnie w okresie jesienno-zimowo-wiosennym, miesięcznie wydaję co najmniej stówę na leki i co miesiąc borykam się z jakąś chorobą. Wiec może warto spróbować? Może wtedy w końcu przestanę łapać byle infekcje? Zacznę normalnie żyć?

2 komentarze:

  1. A próbowałaś tranu ? Mi już kilka osób polecało. Podobno cytrynowy jest ok, kupiłam dziewczynom, ale nie próbowałam jeszcze, czekam, aż się wykurują. Kiedyś babka w przychodni polecała też z dorsza, podobno w ogóle rybą nie trąci, a poprawia odporność. Może warto ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po wszelakich tranach i trano-podobnych, strasznie odbija mi się rybą. Mimo, że rybę lubię to potem mam do wszelakich rybnych produktów wstręt. Nawet do zielonej herbaty, śmierdzi mi potem rybą.

      Usuń